Nr 146
Nie da się zaprzeczyć, że istnieje obecnie pewien kryzys sakramentu pokuty. Zmniejszyła się znacznie ilość penitentów nie tylko dlatego, że mniej jest osób praktykujących, ale także z tej racji, że katolicy uczęszczający dosyć regularnie na Mszę świetą znacznie rzadziej się spowiadają. Starsi spowiednicy pamiętają jeszcze dobrze długie kolejki przy konfesjonałach, zwłaszcza w okresie Wielkiego Postu i przed Bożym Narodzeniem, ale także w dni świąteczne, przed i podczas Mszy świetej. Słuchanie spowiedzi było więc dla kapłanów trudnym i wiele wymagającym od nich zadaniem, któremu musieli poświęcać sporo czasu i fatygi. Nie trzeba jednak obecnie sięgać do czasów poprzedzających Sobór Watykański II, albowiem nawet księża w średnim wieku mogli i mogą nadal stwierdzać, że chociaż mniej ludzi uczęszcza do kościołów, to przecież wzrosła znacznie liczba osób przystępujących do Komunii świętej.
Sytuacja ta wynika niewątpliwie z faktu, że wiele osób pobożnych uświadomiło sobie dzięki współczesnemu wychowaniu, iż nie trzeba zespalać nieodzownie spowiedzi z Komunią świętą: przystępują więc często do Komunii, spowiadając się jedynie od czasu do czasu. Jeżeli zatem kolejka osób komunikujących się wydłuża, a kolejka penitentów się skraca lub w ogóle nie istnieje, pojawia się w takiej sytuacji dwu-członowe pytanie: albo ludzie przestali grzeszyć ciężko, albo też jest wielu takich, którzy przystępują do Komunii świętej w grzechu ciężkim? Czy w przypadku tej drugiej ewentualności nie istnieją i nie mnożą się faktyczne świętokradztwa?
To pradwa, że dawniej wielu penitentów, zwłaszcza podczas tzw. spowiedzi wielkanocnych, nie stosowało się w pełni do zaleceń Katechizmu odnośnie dobrej spowiedzi: te długie kolejki powodowały (i powodują tu i ówdzie nadal), że spowiadano się krótko, formalnie, bez autentycznego postanowienia poprawy w niejednym przypadku; natomiast obecnie takim laksystycznym i odtwórczym nieładem zdaje się być masowe przystępowanie do Komunii świętej bez uprzedniej spowiedzi. Czyżby sprowadzono spowiedź do jakiegoś hobby?
Diagnoza kryzysu sakramentu pojednania jest złożona. Syntetycznie można by powiedzieć, że do przyjęcia sakramentu pokuty są istotne trzy rzeczy: poczucie grzechu, żal, wiara w obowiązywalność i skuteczność tego sakramentu. Wielu nie wierzy jednak obecnie w te trzy rzeczy. Czyżby więc się zmieniły doktryna i normy Kościoła wraz z Soborem Watykańskim II i późniejszymi jego dokumentami?
SPIS TREŚCI
- „Bóg nam powierzył posługę jednania” (2 Kor 5,19) [Patrizio Rota Scalabrini]
- „Przeciwko Tobie samemu zgrzeszyłem” (Ps 51,6) [Gianfranco Ravasi]
- „Radość w niebie” (Łk 15,7.10). Przyczynek teologa luterańskiego do tematu „spowiedź i pokuta” [Reinhard Slenczka]
- Antropologiczny wymiar sakramentu pokuty: radykalne nawrócenie chrześcijanina grzesznika [Alberto Fernandez Garcia-Arguelles]
- Duszpasterstwo pokuty i pojednania [Gonzalo Flores Garcia]
- Dyskrecja i tajemnica wyrazem szacunku dla prawdy [Dariusz Adamczyk]
- Ewangelia w konfesjonale [Paweł Góralczyk SAC]
- Spowiedź – hobby? [Nello Venturini]
- Wyznanie grzechów: perspektywa luterańska [Madaleine Wieger]
- Wyznanie Ojca i pojednanie syna [Silvano Petrosino]
- Ścisła więź sakramentu Eucharystii i pokuty [Nicola Bux]